30 kwi 2010

L.U.C "Pamiętam.Katyń 1940" Elbląg 29.04

29 kwietnia w na dużej scenie w Galerii El miało miejsce niezwykłe wydarzenie muzyczno wizualne.
Koncert Łukasza L.U.C-a Rostowskiego z zespołem oraz towarzyszący mu pokaz animacji Platige Image powstał przy współpracy z Narodowym Centrum Kultury.
Wcześniej projekt ten gościły miasta takie, jak Łódź, Wrocław, czy Katowice.
Zamierzeniem projektu „Pamiętam. Katyń 1940” jest przekazanie katyńskiej historii przez muzykę i obraz. L.U.C , który angażuje się w wiele projektów i jest założycielem min. Kanału Audytywnego oraz twórcą albumów konceptualnych ( min.„39/89 Zrozumieć Polskę”), wspólnie z nominowanym do Oskara za „Katedrę” Tomaszem Bagińskim stworzyli jedyne w swoim rodzaju widowisko.
Już od pierwszych chwil opowieść pełna okrucieństw wojny, z fragmentami historycznych nagrań dźwiękowych wprawiła publiczność w niesamowicie mroczny nastrój. Wszyscy cofnęliśmy się do początku II Wojny Światowej i oglądaliśmy skondensowaną historię kraju. Graficy z Platige Image doskonale poradzili sobie z ciężkim tematem , natomiast muzyka skomponowana przez L.U.C-a ze wsparciem Kapeli Brodów wpasowała się idealnie w wideo. Samo wykorzystanie tylu instrumentów klasycznych ze skreczami i elektroniką zasługuje na podziw dla autorów tego widowiska.
Elbląska publiczność dopisała, a darmowe wejściówki, które można było odbierać w Galerii El przed koncertem rozeszły się w szybkim tempie.


Aleksander Busz

23 kwi 2010

Przegląd Kina Duńskiego w Elblągu 20-25.04.2010

„Płomień i Cytryna” (Flammen & Citronen) w reż. Ole Christian Madsen, Dania 2008

Z kinem duńskim, które należy do europejskiej elity, każdy kinoman musiał mieć prędzej czy później do czynienia. Lars von Trier czy Thomas Vinterberg oraz duński manifest DOGMA 95 świadczą o tym, że tamtejszy warsztat filmowy wyznacza nowe kierunki w światowej kinematografii.
W elbląskim kinie Światowid mamy jedyną w swoim rodzaju okazję poznać tamtejsze „nowe kino” na dużym ekranie.

Środowy seans w ramach Przeglądu kina duńskiego to produkcja z 2008 roku pt. „Płomień i Cytryna”. Jest to świetnie zrealizowana (także z technicznego punktu widzenia) oparta na faktach, historia o członkach kopenhaskiego Ruchu Oporu - tytułowych Płomieniu i Cytrynie. Do pewnego momentu wykonują swoje zadania bezbłędnie, ale wszystko komplikuje się, kiedy brutalna rzeczywistość tamtych czasów dotyka ich prywatnego życia. Cytryna (w tej roli jak zawsze niezawodny Mads Mikkelsen) musi zabić po raz pierwszy, a oprócz tego niszczy swoje małżeństwo oddaniem w słusznej sprawie. Płomień natomiast zakochuje się niefortunnie w podwójnej agentce,łamiąc przy tym rozkazy, a poza tym nie może zabić swojego największego wroga-szefa gestapo. Cała ta pełna napięcia opowieść ma miejsce w okupowanej Kopenhadze 1944 roku.
Podsumując: solidne kino wojenne trzymające w napięciu do ostatnich minut, momentami ocierające się gatunkowo o western.

„Kandydat” reż. Kasper Barfoed, Dania 2008

W piątek w ramach Przeglądu Kina Duńskiego widzowie mieli okazję obejrzeć thiller zatytułowany „Kandydat” z 2008 roku. Jest to nieco słabsza pozycja z duńskiej szkoły filmowej. Przede wszystkim ze względu na liczne braki logiki w scenariuszu, i mocno wyeksploatowanej tematyce (identyczność ze „Ściganym”, czy „Grą”).

Mamy, więc dużo tajemniczych wypadków, a nasz główny bohater zostaje wplątany w zdradę i morderstwo, ucieka przed policją i szuka winnych śmierci swego ojca. Wszystko zaczyna stawać się pozornie jasne, ale napięcie opada już w połowie filmu i wszystko toczy się w potwornie wolnym tempie. Jest też kilka mocno nielogicznych i po prostu zabawnych scen jak np. ta, w której wspomniany bohater rzuca się w pościg za...psem, który doprowadza go wprost do szantażystów(jedna z finałowych scen filmu). Wbrew wspomnianych wyżej minusach filmu i dosyć przewidywalnym zakończeniu, na uznanie zasługuje strona techniczna – muzyka, zdjęcia i scenografia. Głównego bohatera zagrał znany z „Rekonstrukcji” Nikolaj Lie Kaas.


„Dwa światy” reż. Niels Arden Oplev Dania 2008

Sobota w ramach Nowego Kina Duńskiego to dwa filmy: o 15:30 dla najmłodszych widzów i o 17 -  „Dwa światy”. Ten drugi jako odbiorców mógłby mieć także młodzież – może trochę starszą , ponieważ historia ukazuje nam dramat 17 dziewczyny o imieniu Sary. Mieszka ona z rodzicami i młodszym rodzeństwem w małej małym miasteczku. Stanowią z pozoru „zwykłą” rodzinę – rodzice przechodzą akurat kryzys w małżeństwie. Sara oraz otaczający ich ludzie, których poznajemy są Świadkami Jehowy. Na nieszczęście tej młodej, pogodnej i gorliwej dziewczyny, poznaje starszego od siebie chłopaka spoza grupy wyznaniowej i zakochuje się. Oznaczać to może dla niej - według przyjętej wiary tylko jedno – wykluczenie z kręgu, a nawet rodziny. Jej trudną decyzję popiera jedynie matka i starszy brat, który został podobnie jak ona wykluczony z rodziny za „czytanie nieodpowiedniej książki”. Jej niezależność popierają też rodzice chłopaka, którzy są byłymi hipisami.

Film momentami bardzo kameralny, przypomina czasem filmy znane z cyklu historie prawdziwe (historia Sary oparta została na prawdziwych wydarzeniach). Jest ciekawy ze względu na tło grupy religijnej, której dotyczy. Rzadko bowiem możemy obejrzeć film o Świadkach Jehowy, tym bardziej nie dokumentalny, a nakręcony z pewnego typu lekkością, mimo obecnego dramatu Sary i innych osób, którzy dążą tylko do wolności.


Lista wyświetlanych filmów na:
http://www.swiatowid.elblag.pl/

Aleksander Busz

1 kwi 2010

Prapremiera spektaklu "Ruski miesiąc" w Elblągu

27 marca w Teatrze im. A. Sewruka odbyła się z okazji światowego Dnia Teatru, długo oczekiwana premiera spektaklu pt. „Ruski miesiąc” w adaptacji Łukasza Molskiego na podstawie powieści Dmitrija Strelnikoffa. Przed tym uroczystym wydarzeniem widzowie mieli okazję wysłuchać kilku słów od samego autora książki oraz profesora Ludwika Stommy, który zdradził, że jeśli autor otrzyma kiedyś nagrodę Nobla to 25% przeznaczy dla Elbląga (rozumiem poczucie humoru w wykonaniu profesora- kto był ten widział).
„Ruski miesiąc” to słodko-gorzka historia Rosjanina Piotra Smirnoffa, starającego się ułożyć sobie życie w naszym kraju. Żyje z polską narzeczoną, spotyka się z przyjaciółmi. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie ciągłe przeszkody natury prawnej i religijnej oraz silne uprzedzenia wobec wschodnich sąsiadów. To te przywary i paradoksy narodowe są siłą napędową spektaklu, który nawiązuje momentami do kafkowskiej rzeczywistości i slapstickowego poczucia humoru. Sprawa załatwienia ślubu międzynarodowego przez tą młodą, ciesząca się życiem parę to pasmo absurdalnego odwlekania tego co nieuniknione.
Główne role-Piotra i Stasi powierzono aktorom, którzy tego wieczora otrzymali nagrody Aleksandry 2009 w kategoriach najlepsza rola kobieca- Anna Suchowiecka i najpopularniejszy aktor Teatru Sewruka- Leszek Andrzej Czerwiński. Reszta ekipy poradziła sobie równie dobrze, w pamięci zapadła mi szczególnie rola teściowej przyjaciela Piotra, której gra przypominała postać rodem z sitcomu. Duże wrażenie zrobiła scenografia oraz oprawa muzyczna. Po skończonym „Ruskim miesiącu” publiczność długo oklaskiwała ekipę z reżyserem G. Castellanosem, który także pojawił się na scenie. Zaraz potem rozpoczęła się gala Aleksandry 2009 (niestety bez przerwy między spektaklem co uniemożliwiło ew. opuszczenie sali), która wywołała trochę gorących dyskusji na forach elbląskich portali.

Od Kulturka obowiązuje

Aleksander Busz