15 lip 2010

Żuławski. Przewodnik Krytyki Politycznej.


O tej książce zrobiło się głośno już przed premierą dwa lata temu skandalista, przebywający na pewnego rodzaju emeryturze artystycznej zgodził się udzielić równie skandalizującego wywiadu-rzeki Piotrowi Kletowskiemu i Piotrowi Mareckiemu z Krytyki Politycznej. Muszę przyznać, że grubość tejże książki była dla mnie koszmarna, natomiast po przeczytaniu 100 pierwszych stron z 510, śmiem stwierdzić, że przeszkodę pokonam z łatwością. W wakacje zabierać się za taką grubą książkę? A dlaczego nie, skoro jest taka ciekawa !
Tym bardziej, że znam już kilka filmów tego reżysera : Pavoncello, Trzecia część nocy, Diabeł, Opętanie, Szamankę i Wierność.
Zdążyłem też zapoznać się z 3 powieściami Żuławskiego zakupionymi w „Taniej Książce” ...
Czekam na ostatnią stronę i zamieszczę swoją może lekko odmieniona opinie na temat A. Żuławskiego.
27.07.2010:

Z ogromną ciekawością przystąpiłem do lektury Przewodnika Krytyki Politycznej dotyczącej Andrzeja Żuławskiego. W wielkim skrócie spróbuję podsumować ten wywiad-rzekę. Książka porusza wiele wątków z życia Żuławskiego, natomiast autorzy skupili się przede wszystkim na dorobku filmowym. Oprócz tegoż pojawiają się wątki związane z pisarstwem, emigracją, kobietami, rodziną, polskim i zagranicznym środowisku filmowym. 
Mnie przede wszystkim ciekawiły te fragmenty, które były bardzo szczegółową analizą obrazów filmowych, fascynacji, z której się zrodziły oraz próbą wytłumaczenia symbolizmu zawartego w filmach reżysera. Z książki tej możemy dowiedzieć się jak powstawały całe filmy, jak nie należy ich kręcić i które warte są poświęcenia głębszej analizie. Możemy też poznać poszczególne etapy rozwoju Żuławskiego i jego stosunek do Polski. Wszystko to jednak jest tłem do ogólnego wrażenia jakie wywarł na mnie ten interesujący twórca- mianowicie, że potrafi świetnie dyskutować o swojej pracy jak i uniwersalnych prawdach życiowych. 
Książkę można ze spokojem polecić każdemu zainteresowanemu kinem – jest w niej dużo technicznych porad i charakterystyk filmów oraz każdemu, kto chciałby dowiedzieć się czegoś więcej o Żuławskim.

7th Summer of Jazz & Blues. Podsumowanie

W czwartek odbył się ostatni koncert w ramach siódmego już festiwalu muzyki Jazz i Blues w Elblągu. Początkowo miejscem towarzyszących w naszym mieście koncertów miał być dziedziniec Muzeum na Podzamczu. Jednak ku radości dyrektora Galerii El Jarosława Denisiuka koncerty odbyły się ponownie w gotyckim wnętrzu tej instytucji. Były to niestety tylko dwa dni dla miłośników jazzu i bluesa, ale za to pełne świetnej muzyki w wykonaniu wielkoformatowych artystów.
Pierwszy, środowy koncert w wykonaniu Leszka Możdżera, artysty, który podbił rodzimą oraz zagraniczną publiczność, raczej nie zaskoczył publiczności. Możdżer zdobył już ogromne uznanie w środowisku i zdawało się, że momentami traktował elbląski koncert jak jedną ze swoich prób. Mogliśmy za to przyjrzeć się jak mistrz poprzez wkładanie różnych przedmiotów do wnętrza fortepianu tworzy zaskakujące dźwięki. Trzeba przyznać, że temu muzykowi świetnie wychodziła dekonstrukcja i łączenie znanych dzieł muzyki poważnej. Widownia usłyszała kilka anegdot w przerwie między utworami, a zakończone długimi brawami widowisko skłoniło artystę do wykonania bisu. W marcu br ukazała się najnowsza w dorobku artysty płyta pt. Kaczmarek by Możdżer.
Czwartkowy koncert Deborah Coleman z zespołem okazał się z kolei wyzwaniem dla publiczności.
Planowany początkowo na godzinę 19 z przyczyn niezależnych od organizatorów musiał zostać przesunięty na 21:30, co dla części widowni było porą zbyt późną. W oczekiwaniu na tą imprezę organizatorzy zadbali o podniebienia widzów w postaci serwowanego wina. W końcu chwilę po 22 można było usłyszeć tak długo oczekiwane widowisko. Na szczęście ci, którzy mieli siły zostać do końca nie mogli być rozczarowani przygotowanym materiałem. Artystka wraz z zespołem składającym się jeszcze z dwóch gitarzystów i perkusisty dała naprawdę świetne bluesowe show pełne energii i świetnych rytmów. Zespół dosłownie porwał wiwatujących widzów co można było zaobserwować wielkimi brawami towarzyszącymi przez dłuższą część koncertu. Kilka osób zaczęło nawet tańczyć pod samą sceną. Oczywiście nie obyło się bez bisów i koncert skończył się chwilę po 23:30. Był to jeden z dwóch planowanych przez Coleman koncertów w Polsce, więc mieliśmy naprawdę duże szczęście obejrzeć ją w Elblągu. Drugi odbędzie się już 10 lipca w ramach Olsztyńskich Nocy Bluesowych.
 
A tu jeszcze próbka tego co potrafi "wyczyniać" z gitarą Deborah Coleman:



7 lipca Leszek Możdżer godz.19, bilety 60 zł 
8 lipca Deborah Coleman godz.19(22), bilety 25 zł

 http://www.lastfm.pl/music/Deborah+Coleman

http://www.galeria-el.pl

http://www.mozdzer.com